Artur Lewczuk Artur Lewczuk
485
BLOG

Czy istnieje wiedza niewarta zdobycia?

Artur Lewczuk Artur Lewczuk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Człowiek, stając wobec tajemnicy samego siebie i otaczającego go świata, nieustannie zmaga się ze swoją ograniczonością w poznawaniu „ja” i tego, co jest wokół niego. W tym wysiłku, który wyraża się m.in. w zdobywaniu wiedzy, widzi dobro, coś, co wartościuje pozytywnie, co uznaje za konieczne. Człowiek gwaranta własnego istnienia upatruje we własnej myśli, w nauce. Czy słusznie?

Czy jednak rozwój wiedzy, nauki jest zawsze czymś dobrym? Czy rozwój ten jest bezwzględnie wartościowy? Pytania te wydają się naiwne i niedorzeczne. Wystarczy przecież rozejrzeć się po świecie, by zobaczyć, ile korzyści ma człowiek z tego, że nie odstępuje od nauki, zajmuje się nią, na swój sposób ją „uprawia”, imając się takich czy innych metod poznawania. Nauka może się wydawać doskonałym narzędziem zaspakajania wiecznego ludzkiego niezadowolenia wynikającego z niemożności doświadczenia tego, co idealne, z poczucia niewystarczalności własnego „ja”, z braku wiedzy o sobie samym, o otaczającym człowieka świecie. Pozwala człowiekowi wydobyć się z poczucia chaosu, odkrywając istniejący w świecie porządek, co pomaga człowiekowi przezwyciężać choćby poczucie egzystencjalnego lęku, rodzi optymizm poznawczy. Atrakcyjność postawy badawczej człowieka wyraża się w tym, że prowadzi do pragmatycznych wcieleń wiedzy, pozwala człowiekowi niejako wznosić się ponad świat i dzierżyć nad nim władzę, w której człowiek niekiedy dostrzega narzędzie służące urzeczywistnieniu prawdziwej wolności. Ale odkrycie naukowe jest zmienne, często stoi w sprzeczności z innymi odkryciami, jest szczegółowe, opiera się w zasadzie tylko na logice, czyli sztuce wnioskowania. W jego konsekwencji, jak pisała Barbara Skarga w eseju O nadużyciach intelektu, człowiek sproblematyzował świat; zaczął go widzieć w kontekście problemów do rozwiązania. Świat przeinaczył się poprzez to głównie w obiekt badań. Człowiek wyposażony w naukę dał sobie prawo do niczym nieograniczonych zachowań wobec świata. Wywołał tym samym zjawiska, które mogą nieść katastrofalne zagrożenie dla Ziemi. Co więcej, zaczął patrzeć na świat jak na wielkie przedstawienie, oddzielił się od świata i kształtuje świat zgodnie ze swoimi potrzebami, przystosowując go do nich, często ignorując potrzeby innych bytów. Generalizując prawdy na drodze naukowej, człowiek niszczy jednostkową podmiotowość, a tym samym uniformizuje świat; ujednolica ludzi, prowadzi do ujęcia ludzkich istnień w jeden schemat; niszcząc różnorodność, wielorakość świata. W wyniku nadmiernego przywiązania człowieka do intelektu świat ulega procesowi dehumanizacji; stępia się w nim ludzka wrażliwość, w konsekwencji człowiek przez człowieka jest postrzegany głównie w wymiarze jego funkcjonalności, przydatności. Poznawcze nastawienie rozumu sprawia, że człowiek sam dla siebie stał się uprzedmiotowionym obiektem badań. Te problemy, występujące we współczesnym świecie, często wyraża się poprzez motyw Golema. Można w nim zobaczyć naukę, technikę, która staje się z tego, co miało chronić człowieka, tym, co obraca się przeciwko niemu.

Świat nie musi istnieć tylko poprzez naukę. Może on trwać, rozwijać się poprzez sztukę. O ile nauka jest odkrywaniem, to sztuka tworzeniem. Buduje ona porozumienie człowieka ze światem i innymi ludźmi, kształtuje duchową jedność ludzi. Jest metajęzykiem, za pomocą którego ludzie przekazują informacje o sobie – to inny język niż język nauki. Stanowiony przez kulturę język powstaje w imię urzeczywistnienia idei miłości. Jak pisał Andriej Tarkowski w swoim Czasie odnalezionym: „W sztuce intuicja nie jest sposobem myślenia, lecz stanem duszy, to rodzaj olśnienia, ta intuicja dotyczy całości, natomiast w nauce intuicja, choćby była nawet zbliżona do olśnienia, pozostaje rodzajem rozumowania logicznego”. Dzięki sztuce człowiek może zobaczyć świat jako całość w kontekście Absolutu, tego, co wieczne i niezmienne. Nauka często rozproszkowuje świat, ukazuje go w jego drobinkach, a tym samym pozwala nam zapomnieć o wspólnocie losu.

Czy istnieje wobec tego wiedza niewarta zdobycia? Na to pytanie, jak sądzę, pojawią się odpowiedzi różne. Będą na pewno ci, którzy powiedzą, że wszelka wiedza jest czymś nie do pogardzenia. Ale będą i tacy, którzy będę mówili, że istnieje taka wiedza, która nie jest warta zdobywania, taka, którą nawet trzeba porzucić. Do nich należał Stanisław Lem, o czym świadczy jego opowiadanie Niezwyciężony. Główny bohater tego utworu to naukowiec – specjalista, przeciętny człowiek. Zdarzenia, w którym uczestniczy, wtopione są w szereg innych, mających charakter badawczy, odkrywczy. On i jego towarzysze należący do wyprawy ratunkowej i badawczej lądują na planecie Regis III. Na niej stają wobec tajemnicy związanej z losem poprzedniej wyprawy ziemian na tę planetę i z samą planetą. W dążeniu do zrozumienia skazani są na domysły, zwłaszcza że istniejąca na niej forma życia różni się całkowicie od znanych człowiekowi. Kontakty z nią, wymiana informacji nie wchodzą w rachubę. Zachodzi jednak konieczność ustosunkowania się do nieznanej rzeczywistości. W tej sytuacji wydaje się, że są dwie możliwości: zniszczenie lub odwrót, czyli pogodzenie się z nierozwiązaniem zagadki formy życia istniejącej na Regis III. Obie drogi są problematyczne. Odwrót to przecież przyznanie się do porażki, a zniszczenie jest bezsensowne, choćby z tego względu, że ta planeta nie jest ziemianom do niczego potrzebna. Znamienne jest tu zakończenie, w którym widzimy głównego bohatera w czasie jego spotkania z tajemniczą formą życia na Regis III: „Był tak zdumiony, do tego stopnia porażony niepojętym działaniem chmury, że zapomniał o wszystkim (…). Drobne kryształki padały na niego, trafiały lekko w głowę, osuwały się po kombinezonie, gromadziły w jego fałdach, czarny deszcz wciąż padał. Rohan siedział bez ruchu. Nie wiedział, czy wolno mu strząsnąć kryształki, którymi był osypany (…). Ujął ostrożnie jeden z trójkątnych kryształków w palce, a wtedy ów ożył jakby, delikatnie dmuchnął mu ciepłem w dłoń i wzniósł się w powietrze, gdy Rohan odruchowo otworzył garść (…). Nie zgrozą, ale pełnym oszołomienia podziwem uczestniczył przed chwilą w tym, co się stało. Wiedział, że żaden z uczonych nie będzie zdolny podzielić jego uczuć, lecz chciał wrócić teraz już nie tylko jako zwiastun zagłady zaginionych, ale i jako człowiek, który się będzie domagał pozostawienia planety nietkniętą”.

Historia Rohana, postawa, która przyjmuje wobec tego, co nieznane, świadczy, że czasami zwycięstwo człowieka, bycie niezwyciężonym polega na zrezygnowaniu z poznania, odstąpieniu od tajemnicy na rzecz jedynie uczestniczenia w tym, co niezwykłe i niepojęte, bo tym samym człowiek dzieli się swoją wolnością, światem z innymi istnieniami, które mają prawo do tego samego co człowiek. Poznawanie, dociekanie to nie jedyna droga, którą musi iść ludzkość. Wcale nie jesteśmy skazani wyłącznie na tę drogę, bo jest jeszcze droga współuczestniczenia w Tajemnicy, w Pięknie.

W rozważaniu na temat, czy istnieje wiedza niewarta zdobycia, można odwołać się do „Innego świata” Gustwa Herlinga-Grudzińskiego. W powieści tej autor, ukazuje straszny świat sowieckich gułagów. Odnosząc się do niego, do prawdy o człowieku, którą na podstawie tego świata można uzmysławiać, mówi, że człowiek w nieludzkich warunkach  bywa nieludzki. Tym samym uświadamia, że prawda o człowieku zdobyta w wyniku obserwacji nieludzkiego świata, to prawda tylko tego świata dotycząca – jakby stan wyjątkowy. Rzeczywistość ukazana w utworze G. Herlinga-Grudzińskiego to symbol świata sztucznie wykreowanego, istniejącego wbrew naturalnemu porządkowi. Zawiera on w sobie treść, którą na swój sposób można poznawać, ale ta treść, jak ów świat, prawdą jest i nie jest. Przykład ten można potraktować jako dowód na istnienie zjawisk, faktów które są stwarzane tak, że są jakąś naroślą na organizmie świata. Niekiedy i naukowcy świadomie tworzą w swoich dociekaniach takie rzeczywistości-narośle. Te, same w sobie, nie są warte trudu poznawczego, pytań, dociekań, interpretacji.

Rozwój nauki, pomnażanie przez człowieka wiedzy jest wartością. Człowiek powinien kierować się swoim umysłem w stronę świata i światu się przyglądać, żeby go zrozumieć, ale w tym akcie ludzkiego buntu, zrywania owocu z drzewa poznania człowiek nie może zapominać, że powinien być nie tylko odkrywcą, ale i kontemplatorem świata, tym, który ma w sobie cnotę uznawania, że nie każda wiedza musi stać się jego własnością.

"Pisz piórem, kochany Francesco. Słowa pisane mieczem nie są trwałe. Pióro i zeszyt to prawdziwe fundamenty prawdziwego mocarstwa." Bolesław Miciński Moje fotografie https://www.deviantart.com/arte22/gallery

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie